Douglas Jones - Dlaczego chrześcijaństwo?


I. Tragiczne pomyłki
Wyobraź sobie, że mylisz się w ocenie najważniejszych spraw. Załóżmy, że któregoś dnia budzisz się rano i uświadamiasz sobie, że twoje poglądy na temat natury świata, systemu wartości i samego siebie były całkowicie błędne. To, co zdawało się tak znajome i powszednie, nabrało nowego wymiaru. Świat się nie zmienił, ale różne rzeczy stoją teraz na innym miejscu. To, co do tej pory podziwiałeś, jawi się teraz całkowicie nieatrakcyjnie. To, co kiedyś nienawidziłeś, stało się obiektem uwielbienia. Postrzegasz rzeczy w nowy, jaśniejszy sposób. Jak mogłeś tak długo być tak naiwnym?

Czy możliwe jest, że daliśmy się tak bardzo zwieść i radykalnie minąć ze zrozumieniem natury świata? Może sami nie myślimy w ten sposób, ale mnóstwo ludzi uważa, że inni żyją w wyimaginowanym świecie. Np. wiele osób na Zachodzie sądzi, słusznie lub nie, że miliony gorliwych muzułmanów żyje w oderwaniu od rzeczywistości. To samo można powiedzieć o milionach animistów w trzecim świecie, którzy starają się zadowolić różne siły natury ukryte w drzewach, skałach lub głowach. Podobnie wielu postmodernistów, którzy zdają się przeczyć wszelkiej uniwersalnej prawdzie, uważa, że miliony ludzi wierzących w istnienie prawdy, dobra i piękna okropnie myli się w ocenie rzeczywistości.

Łatwo przychodzi nam machnięcie ręką na takich "fanatyków", ale co uczynimy z bardziej przyziemnymi, rozsądnymi, umiarkowanymi poglądami na naturę świata - czy i one mogą być błędne? W końcu większość naszych "zdroworozsądkowych" poglądów przyswajamy w ten sam sposób, jak "fanatycy" przyswajają swoje - żyjąc w społeczeństwie, w którym takie poglądy uważa się za normalne. Fanatycy zazwyczaj nie wyglądają na fanatyków we własnym gronie. Wśród sobie podobnych robią wrażenie zwykłych i przeciętnych. Dla nich to ty jesteś fanatykiem, który błędnie pojmuje naturę rzeczywistości.

Większość ludzi podziela poglądy osób, którym ufają - rodziców, przyjaciół, mediów czy nawet gorliwego nauczyciela. Jednak na przestrzeni wieków wielu rodziców i nauczycieli propagowało fałszywe poglądy. Osoba zwiedziona zazwyczaj nie jest tego świadoma.

Zwiedzenie, o którym mówię, nie jest jednym z tych niewiarygodnych błędów - np. pomylenie własnego kciuka ze słoniem afrykańskim. Bardziej interesującym i prawdopodobnym zwiedzeniem jest to, które dotyczy rzeczy mniej oczywistych, a nawet niewidzialnych, jak np. norm moralnych, zasad rozumowania i założeń o naturze świata. Nawet jeśli ktoś myli się w tych sprawach, to jednak może, idąc z prądem, do pewnego czasu nie popaść w tarapaty. Jego błąd wyjdzie na jaw dopiero wtedy, gdy wszystko zacznie się sypać. Wtedy jednak może już być za późno.

Musimy do tego dodać jeszcze jedno - lata życia każdego z nas są policzone, a spędzamy stosunkowo mało czasu na zastanawianie się nad takimi sprawami. Skoro tak, to czy nie jest możliwe, że wielu z nas, może nawet ty, błędnie pojmuje rzeczywistość? Jeśli pomyślimy, jak łatwo i jak wiele osób daje się oszukać, to nie wydaje się to aż tak nieprawdopodobne.

Czyny często szybciej zdradzają człowieka niż słowa. Kiedy np. idziesz do sklepu kupić mleko, składasz pewnego rodzaju wyznanie wiary. Po pierwsze, udając się do sklepu, zakładasz, że ty i sklep to dwie różne rzeczy, a nie jedno i to samo, i w ten sposób odrzucasz większość religii Wschodu i Age. Kiedy zaś idziesz między regałami i wybierasz mleko, które zazwyczaj kupujesz, zakładasz, że świat nie jest chaotyczny, lecz uporządkowany i regularny, a rzeczy są wprzyporządkowane swoim kategoriom. Po trzecie, stojąc w kolejce do kasy, oczekujesz, że inni uszanują twoją osobę i, odrzucasz tym samym moralny relatywizm iwiarę w niezmienne normy etyczne. W końcu, kiedy podliczasz koszt zakupów i wdajesz się w wymianę zdań ze sprzedawcą, angażujesz się w złożony proces myślowy oparty na niematerialnych zasadach rozumowania isamym odrzucasz materializm i ewolucjonizm.

Zatem robiąc coś tak prozaicznego jak kupno mleka, przyjmujesz i odrzucasz wiele poglądów - popularnych religii i teorii naukowych. W rzeczy samej, przez akceptację i negację dokonaną przy okazji kupna mleka postępujesz tak, jakbyś wierzył, że żyjesz w świecie opisanym przez Biblię. Tylko chrześcijaństwo dostarcza kategorii potrzebnych do sensownej interpretacji rzeczywistości, w której żyjemy. Gdyby chrześcijaństwo było fałszywą religią, to nawet tak proste czynności jak kupno mleka zdawałyby się niemożliwe. To prawda, że możesz odrzucać chrześcijaństwo, ale wciąż działasz tak, jakby mówiło prawdę o świecie, a twoje nie-chrześcijaństwo kłamało. Po co takie udawanie? Dlaczego nie wyznasz tego, co zdajesz się zakładać?

W przeciwieństwie do chrześcijaństwa niechrześcijańskie światopoglądy nie dają przekonującego wytłumaczenia tak oczywistego i powszechnego zwodzenie samego siebie. Pismo Święte wyjaśnia, że świat znajduje się w nienormalnym stanie z powodu destrukcyjnego działania grzechu. Zbuntowaliśmy się przeciwko świętemu i łaskawemu Bogu, a teraz czynimy wszystko, by zaprzeczyć Jego istnieniu. Takie zaprzeczenie nie jest tylko marginalnym problemem. Jest bowiem wypowiedzeniem wojny Stwórcy, co zasługuje na najwyższy wymiar kary. Alternatywą dla tego zaprzeczenia jest uchwycenie się łaskawości, którą znajdujemy w Chrystusie - posłanym przez Boga zastępcy, który przyjął na siebie winy grzeszników, aby pojednać ich z Bogiem. Oto sedno chrześcijaństwa - pokój z Bogiem przez dzieło Chrystusa i wyzwolenie od oszukiwania samego siebie co do natury świata.

Czy możliwe jest, że niechrześcijański światopogląd jest błędny? To całkiem prawdopodobne. Wyznajesz nie-chrześcijaństwo, ale zakładasz prawdziwość chrześcijaństwa. Pomyśl o Chrystusie, kiedy następnym razem pójdziesz po mleko.

II. Niechrześcijańska hipokryzja
Spójrzmy teraz na powyższą dyskusję z innego punktu widzenia. Wielu niechrześcijan odrzuca chrześcijaństwo, powołując się na skandaliczne życie różnych chrześcijan. Jednak czy zwodzenie samego siebie, jakie obserwujemy u niechrześcijan, też nie jest hipokryzją?

Kiedy wyznawcy Chrystusa żyją tak, jakby On nie istniał, uznawani są za obłudników. Kiedy plotkują, cudzołożą lub postępują nieprzystojnie, pokazują, że tak na prawdę nie wierzą w to, co wyznają swoimi ustami - że Bóg jest ich Sędzią. Żaden kryminalista nie stroi głupich min ani nie tańczy na sali sądowej, kiedy sędzia ogłasza wyrok. Obłudny chrześcijanin wyznaje, że sędzia jest na sali, ale zachowuje się tak, jakby go tam nie było.

Jednak niechrześcijanin bywa jeszcze bardziej obłudny. Z przekonaniem twierdzi, że nie ma ani sędziego, ani sądu, ani prawa, a mimo to zachowuje się, jakby podlegał sądowi. Nawet najbardziej bluźnierczy wrogowie Sędziego domagają się sprawiedliwego zadośćuczynienia krzywdom; domagają się, byśmy argumentowali według określonych zasad; twierdzą, że są bez winy. Ustami przeczą istnieniu Sędziego, ale swoim postępowaniem potwierdzają Jego istnienie. Nie żyją odważnie w zgodzie ze swoimi przekonaniami, być może dlatego, iż wiedzą, że się mylą.

Na przykład niechrześcijanin, zwolennik ewolucyjnej mitologii, wierzący w bezosobowy kosmos składający się z moralnie neutralnej materii wciąż odwołuje się do praw człowieka, wartości życia i uniwersalnych zasad rozumowania i tolerancji. Czysta hipokryzja! Wyznawca New Age lub wschodniej zasady jedności i jednorodności wszystkiego wciąż spogląda w obie strony zanim przejdzie przez jezdnię. Jeszcze więcej hipokryzji. Jego zachowanie przeczy jego wyznaniu wiary.

W Liście do Rzymian 1:18-21 apostoł Paweł stwierdza, że choć niechrześcijanie znają prawdę o Stwórcy i Sędzim, to jednak "przez nieprawość tłumią prawdę." Bóg w tak jasny sposób objawił się im, że "nic nie mają na swoją obronę." Wiedzą o tym i okazują to m.in. w swej hipokryzji. Postępują, jakby żyli w chrześcijańskim wszechświecie, choć zaprzeczają jego istnieniu. To właśnie z powodu tej niewdzięczności, tłumienia prawdy, Paweł stwierdza, że "gniew Boży z nieba objawia się przeciwko" nim, gdyż "poznawszy Boga, nie uwielbili go jak Boga i nie złożyli mu dziękczynienia, lecz znikczemnieli w myślach swoich".

Paweł rozmawiając w Atenach z tamtejszymi intelektualistami, zwrócił uwagę na ich gorliwą religijność. Ich bałwochwalcze praktyki wskazywały na obwiniającą ich znajomość Boga, której chcieli zaprzeczyć, fałszując prawdę o Bogu (Rzymian 1:25). Paweł skrytykował ich filozofię, wykazując jej błędność w każdym detalu. Możemy zadać podobne pytanie. Jeśli rację mają niechrześcijanie, to nie ma powodów dla szanowania innych, miłości do dzieci, sprzeciwiania się złu, poczucia winy, szukania prawdy, rozumowania lub pozostania przy życiu. Kiedy niechrześcijanie czynią którąkolwiek z tych rzeczy, to tym samym składają świadectwo o znajomości prawdziwego Boga. Hipokryzja zdaje się ich całkowicie zniewalać. Ich własne życie jasno poświadcza, że ich przekonania są fałszywe, a chrześcijaństwo ma rację.

III. Wiara jest racjonalna
Powyższa argumentacja wskazuje na to, że nawet najbardziej sceptyczni niechrześcijanie postępują jak chrześcijanie. Fakt, że wszyscy zakładamy prawdziwość chrześcijańskiego spojrzenia na rzeczywistość, stanowi dobry i poważny argument za przyjęciem chrześcijaństwa. Jednak wielokrotnie słyszymy, że rozum i wiara nie idą w parze, gdyż są dwoma odmiennymi sposobami poznawania rzeczywistości. Rozum, w szerokim znaczeniu tego słowa, to zbiór zasad rozumowania, które musimy zastosować do oceny lub formułowania twierdzeń oraz odrzucenia absurdów, sprzeczności i nieuzasadnionych wniosków. Wiara, dla kontrastu, jest odrzuceniem zasad rozumowania i ślepym przyjęciem nakazów wyższego autorytetu oraz zanurzeniem się w odmętach absurdu.

Z takim spojrzeniem na wiarę i rozum niechrześcijanie często oskarżają chrześcijan o irracjonalizm, a wielu chrześcijan odrzuca z kolei rozum i czyni z irracjonalizmu ("wiary" - jak mówią) znak firmowy chrześcijańskiej religii. Zdaje się jednak, że oba podejścia są błędne w tym samym punkcie - fałszywym zrozumieniu racjonalności.

Czym jest racjonalność? Na to pytanie można uzyskać wiele odpowiedzi. Jedni mówią, że to dobieranie odpowiednich środków do osiągnięcia zamierzonych celów. Taka definicja na niewiele się jednak zdaje, gdyż według niej każde działanie możemy uczynić racjonalnym, jeśli określimy je jako cel sam w sobie. Dlatego proponuję inną definicję. Racjonalność todostosowanie przekonań i działań do elementarnych reguł obiektywnie istniejącej rzeczywistości. "Dostosowanie" zawiera w sobie wykluczenie absurdów, które kłócą się z obiektywnie istniejącą rzeczywistością. "Elementarne" reguły rzeczywistości to reguły, które stanowią ostateczną instancję odwoławczą, mającą prawo veta względem wszelkich innych reguł. "Rzeczywistość" wskazuje na naturę świata - prawdę o świecie, nie zaś nasze o nim wyobrażenia. Rzeczywistość określa racjonalność. Osoba racjonalna to taka, która żyje w zgodzie z rzeczywistością.

Kiedy jakiś niechrześcijanin twierdzi, że postępuje "racjonalnie" i dlatego odrzuca "wiarę", to stara się kierować elementarnymi zasadami, które rządzą rzeczywistością - może jakimiś prawami logiki, metodą naukową lub czymś podobnym. Może mu się wydawać, że postępuje inaczej niż chrześcijanin, lecz w rzeczy samej obaj zachowują się podobnie - dążą do zgodności z obiektywnie istniejącą rzeczywistością. Jednak chrześcijańska wiara nie wymaga ślepego działania sprzecznego z naturą świata. Raczej postępuje według tej samej procedury, jaką przyjął niechrześcijanin pragnący żyć racjonalnie. Różnica polega na tym, że obie strony odwołują się do odmiennych i wzajemnie wykluczających się wizji świata.

Dla przykładu przyjrzyjmy się Abrahamowi, ojcu biblijnej religii. W tradycyjnej dyskusji na temat wiary i rozumu Abraham zostałby zakwalifikowany do kategorii ludzi wiary. Pismo św. mówi, że Bóg powołał Abrahama i obiecał mu liczne potomstwo oraz ziemię na własność, choć Abraham nie miał dzieci, a ziemia, o której była mowa, znajdowała się pod panowaniem innych władców.

Jednak wbrew wszelkim przesłankom, które kazały wątpić w to, że bezdzietny człowiek doczeka się licznego potomstwa oraz że starszy gentleman rozgromi wrogie armie, Abrahamuwierzył Bogu (I Mojżeszowa 15:6). Lata później, kiedy jego żona miała już niemal sto lat, Abraham uwierzył Bogu pomimo opinii ekspertów co do zdolności wydania na świat potomstwa przez kobietę w jej wieku. Kiedy już urodził się z dawna oczekiwany syn, Bóg wysłał Abrahama na wyprawę, której celem było złożenie w ofierze jedynego potomka. Jednak nawet wtedy Abraham nie wdał się w argumentację z Bogiem i nie próbował wyjaśniać, że martwi ludzie nie za bardzo są zdolni do płodzenia dzieci, lecz uwierzył w "absurdalne" twierdzenie, że Bóg może wzbudzić jego syna z martwych i w ten sposób dotrzymać obietnicy o licznym potomstwie.

W tym wszystkim Abraham okazał się wzorem wiary. Jednak z niechrześcijańskiej perspektywy Abraham postępował nieracjonalnie, a nawet stanowił zagrożenie dla społeczeństwa. (Rzecznikowi praw dziecka na pewno nie spodobałaby się wycieczka Abrahama z Izaakiem na górę Moria.) Wnioskowanie Abrahama zapewne nie spotkałoby się z uznaniem społeczności naukowej. Dla niechrześcijan Abraham nie tylko był wzorem wiary, ale i wzorem irracjonalizmu.

Jednak jeśli przyjmiemy proponowaną przeze mnie definicję racjonalności (dostosowanie przekonań i działań do elementarnych reguł rzeczywistości), to stwierdzimy, że Abraham w żadnej mierze nie postępował irracjonalnie. Jeśli światopogląd Abrahama jest prawdziwy, to Bóg Abrahama określa naturę świata i rządzące nim prawa. W biblijnej rzeczywistości nie ma żadnych zasad rozumowania ponad Bożymi. Co więcej, jeśli tak jest, to Abraham był nie tylko wzorem wiary, ale i wzorem racjonalności, oddanym "racjonalistą", dostosowującym swoje życie do elementarnych reguł rzeczywistości. Nie wierząc w obietnice Boże, Abraham postąpiłby głupio i nadzwyczaj nieracjonalnie.

Tym sposobem rzekomy konflikt między rozumem i wiarą rozwiązał się w nader interesujący sposób. Wiara i rozum nie są sprzeczne, ale tożsame. Razem dążą do dostosowania się do elementarnych reguł obiektywnie istniejącej rzeczywistości. Jak już zobaczyliśmy, choć niechrześcijanie twierdzą, że postępują według własnej wizji świata, to żaden z nich nie jest jej wierny. Wszyscy zachowują się tak, jakby chrześcijański opis rzeczywistości był prawdziwy, jednocześnie mu zaprzeczając. Oto prawdziwa irracjonalność, prawdziwie ślepa wiara. Chrześcijaństwo ze swej strony odrzuca ślepą wiarę i wzywa do uznania Boga Abrahama, który jako Stwórca określa naturę świata i panujące w nim prawa i w ten sposób ustanawia reguły rozumowania i postępowania - Jemu każdy racjonalny człowiek winien się poddać.


Tłumaczył Bogumił Jarmulak.
To początkowe rozdziały dłuższej publikacji pt. "Dlaczego i co"..

dodaj komentarz



Nadchodzące wydarzenia:

13-15.10
Rada CREC

Miejsce: Houston, USA


Przystankowi Pastorzy:

Paweł Bartosik (Gdańsk)
e-mail: gdansk@reformacja.pl

Bogumił Jarmulak (Wrocław)
e-mail: marcinbucer@gmail.com


Polecane strony:

Reformacja w Polsce
EKR Wrocław
EKR Gdańsk
EKR Legnica
EKR Poznań
Kalwinizm
Reformata et Semper Reformanda
Jan Kalwin
Marcin Luter
Towarzystwo Kreacjonistyczne
Augustinus
Edukacja Domowa


Nasze blogi:

Paweł Bartosik
Bogumił Jarmulak
Andrzej Polaszek
Mariusz Ratajczak
Chrześcijańska szkoła w Gdańsku
Edukacja Domowa
Gazetka Zb(i)orowa


Znani reformatorzy:

Marcin Bucer
Jan Kalwin
Jan Komeński
Marcin Luter

Ostatnia aktualizacja:
2009-03-26, 12:05:08